wtorek, 16 maja 2017

#23 KRÓLOWA LODÓW Z ORCHARD STREET, SUSAN JANE GILMAN


Emigracja z kraju ojczystego w poszukiwaniu pracy jest współcześnie tematem niezwykle popularnym, który zdecydowanie nikogo już nie dziwi. Nasi rodacy bez problemu przemieszczają się po całej Europie w poszukiwaniu zatrudnienia. Niektórzy znajdują za granicami swoje miejsce na ziemi i zostają na zawsze. Emigracja za tak zwanym chlebem nie jest niczym nowym. Zapewne wiedzą o tym nasi dziadkowie, pradziadkowie i dalsi krewni, którzy emigrowali podczas I oraz II Wojny, oraz po ich zakończeniu. Wówczas częstym miejsce wyjazdu z ojczyzny była Ameryka Północna, kraj obiecany, raj na ziemi. Wielu miało nadzieję odnaleźć tam spokój, pracę i zapewnić byt sobie oraz rodzinie. Często jednak wyprawa do Stanów Zjednoczonych czy Kanady zamiast swoistym rajem na ziemi okazywała się zwyczajną porażką.


Właśnie tak zaczyna się historia Malki Treynovski przybyłej do USA w 1913 roku wraz z rodzicami i rodzeństwem. Szybko okazuje się, że w Ameryce jednak nie wszyscy są bogaci, a jedzenie nie leży na ulicach, o porządną pracę raczej też nie jest łatwo. Życie w błyskawicznym tempie weryfikuje marzenia państwa Treynovski, a oni sami muszą się gnieść w małym pokoju, tym samym ich życie zaczyna przypominać realia w ojczystym Wiśniewie. Jakby tego było mało, Malka ulega poważnemu wypadkowi, a w konsekwencji do końca życia pozostaje niepełnosprawna. Rodzice Malki bojąc się, że kalectwo dziewczyny na zawsze utrudni im i tak już ciężkie życie, postanawiają ją porzucić. I tak oto rozpoczyna się niezwykła historia kobiety, która całe życie musiała walczyć o przetrwanie, co doprowadziło ją na sam szczyt oraz pozwoliło na zbudowanie potężnego imperium finansowego. Ową niezwykłą historię spisała Susane Jane Gilman w powieści Królowa lodów z Orchard Street.

Oczywiście możecie powiedzieć ot kolejna historia oparta na kanwie bajki o Kopciuszku. Poniekąd się z Wami zgodzę, jednak opowieść autorstwa Gilman jest nieco inna. Główna bohaterka Malka, znana później jako Lilian Dunkle, od początku bardzo ciężko pracowała na swój sukces, a dodatkowo całe życie była przekonana o prześladującym ją pechu. Nie przeszkodziło jej to w dążeniu do sukcesu. Od samego początku z ogromną pewnością siebie, zaradnością, sprytem. Genialna antybohaterka, którą ja pokochałam od pierwszych stron powieści.



Historię Malki poznajemy z perspektywy dwóch płaszczyzn czasowych. Współcześnie, bohaterka jest już sędziwą, choć nadal niezwykle charakterną starszą panią. Opowiada o swoim aktualnym życiu, wciąż obfitującym w zaskakujące zwroty akcji oraz zabawne perypetie. Druga płaszczyzna dotyka przeszłości. Poznajemy dzieciństwo Malki, wspomnienia związane z rodziną, wydarzenia mające miejsce po wypadku oraz dalszą drogę dziewczyny począwszy od włoskiej lodziarni, aż do lodowego imperium, które od podstaw stworzyła. Wraz z bohaterką poznajemy zakamarki Nowego Yorku, uczymy się tradycyjnych receptur-sekretu idealnych kremowych lodów, a także obserwujemy jak zmienia się Ameryka. Bohaterka cały czas komentuje aktualną rzeczywistość, historię, kulturę, politykę ówczesnych czasów.

Gilman w oparciu o autentyczne wydarzenia wykreowała genialną postać Malki Treynovski vel Lilian Dunkle. Postać o wielu wymiarach ani jednoznacznie dobrą, ani jednoznacznie złą. Bohaterka Królowej lodów z Orchard Street to niebanalna i pewna siebie kobieta, która nie boi się powiedzieć, co jej leży na sercu. Charakteryzuje ją niezwykle błyskotliwe poczucie humoru i bezpardonowość. Czyni to opowiadaną przez nią historię niezwykle barwną.



Książka wciąga od pierwszych stron, a jest ich trochę, zatem polecam wygonić męża/ partnera ze śmieciami na drugi koniec miasta, najlepiej do drugiego województwa, a dzieci wysłać do teściów na przedwczesne wakacje. A później można się już w spokoju rozkoszować tą wspaniałą powieścią i wraz z Malką, a później Lilian chłonąć niezwykły klimat Stanów w okresie prohibicji oraz wojen gangów. Gilian napisała bardzo wiarygodną historię, w umiejętny sposób łącząc fikcję z historią. Należą jej się zatem słowa uznania, za wykonanie tego tak skrupulatnie z dbałością o szczegóły, mimo iż wszelkie wydarzenia historyczne, kulturalne, społeczne, polityczne zawarte w powieści są tylko tłem.

Jeśli lubicie powieści obyczajowe z odrobiną historii, szczyptą tła społeczno-kulturowego, inspirowane prawdziwymi wydarzeniami to ta powieść jest dla Was. Jeśli nie wierzycie, że sukces można osiągnąć ciężką, sumienną pracą, zbudować coś od zera, nawet jeśli początek rysuje się w wyjątkowo ciemnych barwach, koniecznie musicie poznać historię Malki vel Lilian Treynovski Dunkle. W końcu, jeśli lubicie dobrze napisane powieści, niesztampowych głównych bohaterów i cięty, błyskotliwy humor, włóżcie buty i zmierzajcie do biblioteki, tudzież najbliższej księgarni. Dla mnie książka o Królowej Lodów z Orchard Street była niezapomnianą przygodą, inspiracją do prężnego podążania własną drogą oraz kolejną świetną historią, którą pokochałam. Jedną z tych książek, do których bez wątpienia powrócę, a na pewno szybko o niej nie zapomnę. Bo o takich powieściach warto pamiętać.

10 komentarzy:

  1. Zszokowała mnie decyzja rodziców bohaterki. Jak mogli porzucić własne dziecko? W obcym kraju? Niepełnosprawne? Bardzo chętnie przeczytam tę książkę, aby dowiedzieć się, jak poradziła sobie Malka/ Liliana.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi też ogromnie się ta historia podobała, teraz zajmuje na mojej półce zaszczytne miejsce i świetnie się tak prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Potrzebna do przeczytania. Może da pozytywnego kopniaka dla wiecznej defetystki. Dobrze, że już niedługo fajna impreza z książkami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem przekonana, że książka powinna mi się spodobać, ciekawie ją przybliżyłaś, chętnie po nią sięgnę w wakacyjny wieczór. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  5. Generalnie nie przepadam za książkami, gdzie fabuła osadzona jest w dawnych czasach, jednak o tej książce kiedyś dużo opowiadała mi babcia, nawet do pewnego momentu streściła mi fabułę i wiem, że historia potrafi wciągnąć. Twoja recenzja tylko mnie w tym utwierdziła, więc na pewno dam tej książce szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie bardzo lubię powieści obyczajowe z historią, musi być naprawdę dobra, żebym po nią sięgnęła. Ale lubię powieści inspirowane czy oparte na prawdziwych wydarzeniach. Dlatego z przyjemnością zapiszę sobie proponowany przez Ciebie tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Powieść obyczajowa i wątki społeczne jak najbardziej Gorzej z historią, ale forma opowieści w różnych okresach może być interesująca. Sama fabuła natomiast wydaje mi się bardzo ciekawa i z chęcią rozejrzę się za książką.
    /Pozdrawiam,
    Szufladopółka

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie przepadam za książkami, w których akcja rozgrywa się dawniejszych czasach. Ale może powinnam rzeczywiście dać szansę tej książce?

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja do niedawna czytałam tylko romanse, ostatnio przeczytałam kilka innych gatunków i spodobały mi się! myślę ze i ta książka przypadłaby mi do gustu:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zainteresowałaś mnie:) wpisuję na swoją listę must read

    OdpowiedzUsuń