piątek, 2 grudnia 2016

#2 MAŁE EKSPERYMENTY ZE SZCZĘŚCIEM, HENDRIK GROEN



Starość, przemijanie we współczesnej kulturze masowej zdecydowanie nie należy do tematów topowych i chętnie podejmowanych. Dziś wszyscy chcą być piękni i młodzi, a myśli o starości odkładane są na później. Zamykane w najgłębszej szufladzie naszych umysłów. Wielu z nas gdyby miało taką możliwość zamknęło by starość w piwnicy i wyrzuciło klucz do Amazonki na pożarcie piranią. Wszystko po to aby owej starości nie oglądać, zapomnieć o niej i nie myśleć, że kiedyś zapuka do drzwi każdego z nas. Reżyserzy, scenarzyści, a w końcu pisarze również niezbyt często po ten temat sięgają, a jeśli już im się zdarzy, to zazwyczaj przedstawiają go stereotypowo obsadzając starszych bohaterów w roli dziadków, babć, wrednych teściowych, upierdliwych sąsiadek, kloszardów, czyli ogólnie rzecz ujmując nieciekawie. Możecie sobie zatem wyobrazić jakie było moje zaskoczenie, ale i zadowolenie kiedy trafiłam na Małe eksperymenty ze szczęściem, książkę, której głównym bohaterem, a jednocześnie autorem jest starszy pan lat 83. 


Hendrik Groen, bo tak się nazywa, mieszka w domu opieki, bo tak chciał. Nie ma dzieci, a jego żona przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Ale nie martwcie się, jego życie, choć niewolne od trosk, nie jest ani smutne, ani nudne. Wręcz przeciwnie, w domu opieki ma wiernych przyjaciół, z którymi przeżywa wiele ekscytujących przygód, czytaj wyścigi elektrycznych wózków inwalidzkich, wycieczki do muzeów i śledztwo w sprawie otrutej rybki w akwarium na drugim piętrze. Co więcej udaje mu się nawet zakochać, a wszystko to zapisuje w sekretnym dzienniku, skrupulatnie dzień po dniu przez okrągły rok. 

Małych eksperymentach ze szczęściem urzekło mnie to, co kiedyś za pomocą sylab próbowała nam przekazać pewna polska piosenkarka, a mianowicie cieszmy się z małych rzeczy. Możecie się śmiać, nie dowierzać, ale dla mnie to właśnie ta prosta i stara jak świat prawda, choć nie wiadomo czy dinozaury już o tym wiedziały, jest kluczem do zrozumienia tej książki. My młodzi często o tym zapominamy, dlatego to właśnie ze starszych, żeby nie napisać starych ludzi, powinniśmy brać przykład. Odnajdywać szczęście w kieliszku wina, doceniać każdy dzień tak jakby był ostatnim, żyć pełnią życia i próbować tylu nowych rzeczy na ile nam siły pozwolą.


 Główny bohater podchodzi do życia z ogromnym dystansem i ironią, przez co książka nie nadaje się do czytania w komunikacji miejskiej. Oczywiście pod warunkiem, że nie chcecie być wzięci za wariatów, którzy śmieją się pod nosem do siebie i co rusz wybuchają śmiechem. Bo jeśli macie to gdzieś, ja miałam, to śmiało pakujcie książkę do plecaka i wybierzcie się do pracy dłuższą drogą — sekretny dziennik naszego staruszka wciąga i nie puszcza do ostatniej strony. Żeby nie było, że nie ostrzegałam,  jak się spóźnicie do pracy, na uczelnie czy gdzie tam podążacie.
 
Tak bardzo zachwyciła mnie treść książki, że nie wspomniałam o okładce, jednej z moich ulubionych. Przedstawia portret, a w zasadzie szkic portretu głównego bohatera, starszego pana, którego polubiłam od pierwszego wejrzenia. Właściwie, to mógłby być moim dziadkiem, albo miłym sąsiadem z parteru - w tej kwestii jeszcze wszystko przede mną. Generalnie chodzi o to, że pewnie wielu z nas ma w swoim otoczeniu takiego Hendrika Groena, niezauważonego, starszego pana (niestety jeśli kogoś zawiodę nie będę teraz apelować, żeby nagle rzucić wszystko, biec co tchu, pomoc mu nosić ciężkie siaty i umawiać się z nim na piwo). Czasami zwykły uśmiech wystarczy. Jak udowadnia nam główny bohater, chodzi o to aby być zauważonym, a nie traktowanym jak zbędny balast, którego już nikt nie potrzebuje.
 
Przed nami święta, a co za tym idzie szaleństwo prezentowe. Jeśli nie macie pomysłu na prezent, polecam Małe eksperymenty ze szczęściem. To książka na tyle uniwersalna, że spodoba się zarówno młodszym jak i starszym. Uniwersalne jest również jej przesłanie, wartości w niej zawarte.


Dziennik Hendrika Groena, to zdecydowanie jedna z najlepszych książek jakie udało mi się przeczytać w tym roku. Od samego początku podobał mi się język autora. Podczas czytania cały czas czułam jakby Hendrik opowiadał mi tę historię osobiście. Wyobrażałam sobie, że siedzimy w kawiarni, pijemy herbatkę, a ja zatapiam się w jego opowieści. I wiecie co, ostatnia strona sprawiła mi ogromny smutek, gdyż uświadomiłam sobie, że to już koniec. Herbatka wypita, historia się skończyła, czas pożegnać się z Hendrikiem i wracać do domu. Na szczęście niedawno trafiła do księgarni druga część. Jestem niesamowicie ciekawa, co słychać u naszego sympatycznego staruszka i na pewno niebawem spotkamy się na kolejnej herbatce.

7 komentarzy:

  1. Moja koleżanka zachwycała się tą książką, a ja nadal nie miałam okazji jej przeczytać. Z pewnością jest to lektura do nadrobienia :) A zdjęcia wyszły Ci przepiękne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam ją prawie trzy miesiące temu, a cały czas we mnie żyje. Bardzo rzadko zdarza mi się tęsknić za bohaterem powieści, a z Hendrikiem tak właśnie jest ;) Pozdrawiam i dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń
  2. Zgadzam się z Tobą - książka jest przefantastyczna w swojej prostocie. Sama nie spodziewałam się, że wywoła we mnie tyle uśmiechu. Szczerze, byłam wręcz pewna, że to kolejna przereklamowana książka. A tu spotkała mnie bardzo miła niespodzianka. A przecież wywołuje nie tylko śmiech, ale i refleksję nad samą starością i naszym podejściem do niej.
    Ponoć jest już druga część :)
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak pisałam Hendrik powraca :) Też się tego bałam, że to tylko taki chwyt marketingowy, kolejny sztucznie wygenerowany bestseller, ale wystarczy przeczytać kilka pierwszych stron i od razu wiemy, że nie tym razem :)

      Usuń
    2. A widzisz, jakoś mi umknęło przedostatnie zdanie. Dokładnie - doskonale bawiłam się od samego początku. Oby więcej takich książek i oby druga część podtrzymała poziom pierwszej :)

      Usuń
  3. No i już wiem jaką książkę zakupię w niedługim czasie:D wydaje się być super:D

    ps. ekstra zdjęcia:D

    OdpowiedzUsuń